top of page

Czas na opowieść - olśniewająca literatura na zimowe wieczory

Carlos Ruiz Zafón w swojej powieści „Cień wiatru” ujął piękną myśl: „Czytać to bardziej żyć, to żyć intensywniej.”


Wszyscy miłośnicy literatury zapewne doskonale rozumieją jego słowa. Bowiem czym są książki, jeśli nie właśnie tym, co czyni nasze życie piękniejszym oraz barwniejszym? Czy książki nie sprawiają, że żyjemy intensywniej? Wszystkie powieści mogą wywoływać uśmiech, sprawić przyjemność, nieważne czy oddajemy się słodkim romansom czy krwawym kryminałom.


zdjęcie: Natalia Czyżak


Zima to tym bardziej szczególny czas, w którym lektura nabiera wyjątkowego znaczenia. Doskonale komponuje się z kubiem gorącej herbaty, wełnianym kocem i ciepłem kominka. Czytanie staje się swego rodzaju remedium. Każdemu zdarzają się gorsze dni, podczas których czuje się przytłoczony domowymi obowiązkami, pracą/studiami czy samą pogodą, która często wita nas smętnym deszczem i błotnistymi kałużami – w końcu czasy pięknych, śnieżnych zim powoli odchodzą w zapomnienie.


Jak sobie z tym poradzić?


Uciekając do świata książek. Z tego powodu chciałabym zabrać Was w podróż po moich ulubionych opowieściach, przedstawiając propozycje idealnych kompanów na zimowe, melancholijne dni. Muszę koniecznie zacząć od pozycji, która jest obowiązkowa dla wszystkich! Nieważne czy ma się kilkanaście, czy kilkadziesiąt lat, ta historia rozgrzewa serce do czerwoności! A mówię tutaj o „Małych kobietkach” Louisy May Alcott.


„Małe kobietki” są z gatunku tych historii, które sprawiają, że uśmiech nie schodzi z twarzy. Polecam usiąść z nią pod kocem, z kubkiem czegoś gorącego, w otoczeniu świec i delektować się losami czterech słodkich sióstr March. Na kartach tej książki poznacie przebojową Jo – dziewczynę dziarską, zabawną i goniącą za marzeniami. Wasze serca rozczuli też urocza Beth – dziewczynka o płochliwym usposobieniu. Zaleje Was serdeczność i opiekuńczość płynąca od Meg, a Amy sprawi, że zapragniecie chwycić za płótno i malować wszystko, co serce poczuje, a oczy zobaczą. Niech nie zrazi Was fakt, że „Małe kobietki” to klasyka literatury. Wręcz przeciwnie, jeśli nie czytacie takich gatunków, koniecznie po tę powieść sięgnijcie. Dla mnie „Małe kobietki” to historia życia: przekonała mnie o tym, jak ważna jest pokora, a jednocześnie ile szczęścia mogą dać nam zwyczajne chwile.


Jeśli jednak nie chcecie zakopywać się w domowym cieple, które bije od powieści Louisy May Alcott, być może z pomocą przyjdzie odrobina magii. Z czystym sumieniem, gorliwie kiwając głową, polecam każdemu „Cyrk nocy” Erin Morgenstern. Wyobraźcie sobie ciężki dzień. Zmęczenie znów Was ogarnia, obowiązki przytłaczają, a niebo za oknem płacze jeszcze mocniej. Brzmi znajomo? Tak, zimowa melancholia znów zbiera swoje żniwo. W takiej sytuacji pozwólcie sobie na chwilę relaksu. Usiądźcie przy oknie, wsłuchajcie się w miarowe dźwięki deszczu uderzającego o parapet. Nadeszła pora abyście poznali historię cyrku, który pojawia się znikąd. Erin Morgenstern porywa czytelnika. Zostajemy wplątani w zawiłą akcje, pełną barwnych akrobatów, czarno-białych namiotów i subtelnej historii miłosnej, która nigdy nie powinna się zdarzyć. Tej historii nie da się opisać, ją trzeba poczuć wszystkimi zmysłami. Gdy już zabierzecie się za tę książkę, pozwólcie sobie od czasu do czasu zamknąć oczy i wyobrazić, że oto właśnie jesteście gośćmi tego wyjątkowego cyrku. Wsłuchajcie się w panujący tam zgiełk, zaciągnijcie się dymem palonego drewna, wyobraźcie sobie, że kosztujecie słodkości ze straganów.



Magia „Cyrku nocy” jest potężna i zawiła. Dajcie się jej pochłonąć. Zdarzyć się jednak może, że i ta tajemnicza aura „Cyrku nocy” nie zaspokoi Waszego głodu. Tutaj z pomocą przyjdzie wspominany wcześniej Carlos Ruiz Zafón. Niewielu jest autorów, którzy potrafią poruszyć dogłębnie, ale Zafón robi to niezwykle dobrze. Jeśli potrzebujecie historii, która dotknie Waszych serc, zaleje Wasze umysły i pożre Wasze dusze, będzie to „Cień wiatru”.


„Cień wiatru” to powieść, w której każdy znajdzie coś dla siebie. Zafón pisał: „Książki są lustrem: widzisz w nich tylko to co, już masz w sobie” i „Cień wiatru” będzie Waszym lustrem. Poznacie Daniela, człowieka, który kocha czytać. Wraz z nim odwiedzicie wszystkie zakamarki Barcelony; od romantycznych placów, po przeklęte i zapomniane ciemne uliczki. Czytając tę powieść zapomnijcie o kubkach z gorącą kawą/herbatą czy ciepłych, miękkich kocach, pozwólcie by fascynacja tą historią rozgrzała Wasze serca. Przygotujcie sobie również notesik, na zapisanie pięknych cytatów i chusteczki, na łzy, które mogą w każdej chwili Was zaskoczyć!


Mam nadzieję, że te kilka pozycji sprawi, że ten zimowy okres będzie dla Was czasem przeżywania wspaniałych, książkowych przygód. I pamiętajcie słowa cudownej Wisławy Szymborskiej: „Czytanie książek to najpiękniejsza zabawa, jaką sobie ludzkość wymyśliła.”



tekst: Sandra Gałecka

@ksiazkowe_opowiesci

artykuł pochodzi z 10 wydania Magazynu Lśnienie


bottom of page